Będąc na spotkaniu z Whitesem

, Whites nie zostwił mnie z pustymi rękami

, moja kolekcja została wzbogacona w 2sodówki Philips SON-T Pro 250W, nówka z lekkim defektem, wygięty jeden pręcik, i Piła 150W, żuzyta, ale też jej dałem czady i ją odpaliłem po dłuższych zmaganiach, i dzisiaj ona w akcji.

Sodwki uruchamiam na zmodyfikowanym układzie doca, amianowicie, zlikwidowałem wyłącznik przy duzym stateczniku, bo gdyby zaszła jakaś pomyłka, i po zapłonie sodówki, przez przypadek zostały by zmostkowane dwa stateczniki, Lampa została by zasilona bezposrednio z sieci. Ale to nie koniec, bo zostając przy takim rozwiązaniu, sodówki tylko mrugały, nie chciał zainicjować się łuk, więc do startera dałem jeszcze równolegle kondensator styrofleksowy 10nF, 250tka zaskakuje za pierwszym razem, 400pare razy mrugnie i zapala, tylko z ta padaką 150tką są problemy, tu bez zwarcia głównego statecznika się nie obejdzie, ale i lampa jest mocno wyeksploatowana.
ot i WLS 150W

w akcji i jego stadia zapłonu















po wyłączeniu


W poszukiwaniu miejsc gdzie występowały bądź występują duże kwiaty opraw oświetleniowych...