Ale w ten sposób społeczeństwo pozbywa się wariatów drogowych

Nie można zmieniać otoczenia z troski o nich - bo argument, że stalowe łagodzą skutki wypadków, to ewidentnie troska. A to są typowe jednostki aspołeczne, które jak sie nie zabiją wcześniej na słupie, to za parę lat przejadą kogoś na czerwonym świetle, dlatego nie mam nic przeciw naturalnej ich eliminacji wskutek ich własnej głupoty - chcą jeździć np. w strefie zabudowanej 200km/h? Proszę bardzo, oby na zakręcie był solidny słup

To straszne co piszę, ale na takie jednostki nie ma innego sposobu. Lepiej żeby się rozbili wcześniej sami, niż przeżyli i dalej jeździli po naszych drogach i zabijali pieszych, rowerzystów jadących poboczami, i innych użytkowników dróg, jadących ostrożnie. Nie mówię tu że jestem przepisowy, można łamać zakazy jeżeli są kretyńskie i bezsensowne, ale najważniejsze zawsze mieć rozsądek i mieć oczy i uszy dookoła głowy, o czym niektórzy zapominają
Jedyne czego mi żal po takim wypadku to ... słup i oprawa

no i pasażer, jeżeli był, bo to w końcu na ogół nie jego wina. Żal też rodziców wariata, bo gdy społeczeństwo w takim wypadku traci osobnika zagrażającego innym obywatelom, oni tracą - jakie by nie było - dziecko, i to im jest wtedy najgorzej przykro, a on se "fruwa w niebie"
