Zgadza się co do bitów. Niestety matryce nie zachowują się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli i nie bardzo radzą sobie z taką różnicą oświetlenia. W cieniach są szumy, w światłach plamy.
W archiwum rodzinnym są takie stare (i jeszcze starsze też) zdjęcia. Fotka z okresu lat trzydziestych ma lepszą rozdzielczość tonalną niż dzisiejsze cyfraki, gdyż była wykonynwana mało kontrastowym obiektywem na średnioformatowym negatywie i kopiowana stykowo na mało kontrastowy papier (Agfa Lupex lub Agfa Brovira jesli dobrze pamiętam).
Każda dzisiejsza lustrzanka oraz większość aparatów kieszkonkowych daje możliwość manipulacji parametrami ekspozycji (choćby korekcją naświetlenia, o co przecież głównie chodzi). Niektóre HDRy robiłem kieszonkowym aparatem Pentax Optio 330GS (3mpix), jeszcze inne starsze - 2mpix kompaktem Casio. Sporo zrobiłem za pomocą 300D a to była najtańsza lustrzanka cyfrowa w ówczesnej historii Canona.
Jeśli dobrze pamiętam, to nawet Nokia N90 miała korekcję ekspozycji w swoim aparaciku (niestety miernej jakości). HDR też by się dało z niej zrobić.
To się da, naprawdę się da. Nie święci garnki lepią.