Pora to zmienić.
Kupiłem najtańszą plafonierę z Ikei (9 zł jesli dobrze pamiętam) i postanowiłem ją nieco zmodyfikować. Zajrzałem najpierw do szafki i pomyślałem jakie źródło światła należałoby w niej obsadzić, by wreszcie ta oprawa świeciła porządnie.
Wybór był jasny - dosłownie. Padło na metalohalogen 70W, który odpoczywał w szufladzie.
Wymontowałem zatem oryginalną oprawkę:
Ponieważ G8,5 jest trudno dostępna, zbudowałem super mega hiper profi oprawę z kostki. Rozstaw jest ok, całość jest ognioodporna - wszystko co trzeba.
Podłączyłem zatem kable do elektronicznego układu zapłonowego (thx KaszeL), zapiąłem górne szkło (dość grube jest) i położyłem na stole.
I zapodałem 230V
Chwilę potem zrobiło się nieco zielonkawo, przez szczelinę widać MH, który coraz bardziej się nagrzewa
Lampa w tej oprawie świeci już coraz żwawiej, wbrew pozorom nie jest to jedyne źródło światła w kuchni, za mną na sufit świeci 70W MH.
Lampa się ładnie rozgrzała i świeci pełną mocą. W kuchni jest jasno a mimo takiej siły światła, oprawa nie oślepia.
Oko się przyzwyczaja do cieplejszej barwy, więc przyzwyczaimy i aparat:
Koniec zabawy - wyłączamy zasilanie
MH stygnie powoli
Nikt mi teraz nie powie, że plafoniera kiepsko świeci.
Po prostu zazwyczaj siedzi tam ciulowe źródło i tyle!