Dwa lata temu kolega z firmy był na wycieczce w Kairze i okna hotelu widział takie zdarzenie. Montaż latarni oświetleniowej.
Pewnego dnia przyjechało trzech murarzy i zrobiło fundament pod latarnię. Za jakieś trzy- cztery dni przyjechało dwóch monterów montować latarnię, a że jedna ze szpilek z fundamentu wyszła nieco z boku więc nagięli ją młotkiem kancerując gwint. Oczywiście nakrętki nakręcić się już nie dało, więc latarnia została na trzech nakrętkach. Ale w następny dzień przyjechało dwóch elektryków żeby tą latanię podłączyć.
Jaki z tego morał. Zobaczcie, ilu ludzi w Egipcie ma zatrudnienie przy montażu jednej latarni.
U nas w kraju wpadła by ekipa, trzech pracowników. Rach ciach latarnia zamontowana, drugie śniadanie na szybko w samochodzie i wyjazd na następną robotę.