W bańce syfu nie ma, miałem na myśli jarznik. Soda bez dławika odpali, ale skończy sie to błyskiem i wybiciem bezpiecznika, oraz najprawdopodobniej śmiercią UZ. Dobrze że miałem bezpiecznik B5A jako zabezpieczenie układu, dzięki temu wszystko przetrwało, a zaczernienia z elektrod znikły po paru normalnych odpaleniach. Taki numer odwaliłem szukając właściwych zacisków na pewnym dławiku, podłączałem metodą prób i błędów z użyciem WLS400 (dławik 70W) i układu IDS4-2, bezpiecznik wystrzelił gdy trafiłem na zmostkowane zaciski, a WLS błysnął jak lampa błyskowa
