- część z nich widziałem na żywo, będąc dziecięciem malutkim, większym i średnim wiekiem
- są na zdjęciach mojego taty
- miałem kiedyś w domu taki reflektor fotograficzny, który zmajstrował tato, a była to jakby taka kwadratowa tekturowa tuba, rozszerzająca się ku wylotowi. Z tyłu miała wyłącznik nadtynkowy i kabel z wtyczką, w środku była wyłożona folią aluminiową (wówczas pracowicie uzyskaną z czekolad, bo folii wtedy w sklepach nie było). Jako źródło światła była tam ogromna i długa żarówka 300 W, którą tu kiedyś pokazałem.
Okropnie mocno się ten "reflektor" nagrzewał, więc trzeba było pilnować, żeby jak najkrócej świecił
Potem dawaliśmy tam matową żarówkę fotograficzną 500 W, znacznie od niej mniejszą
- są to elementy w miarę wykonane solidnie, kiedyś robiło się produkty wytrzymałe na wiele wiele lat (nie tak jak dziś, gdy króluje wszędzie świat jednorazówek - nawet "w samochodach"

- gdy widzę je na zdjęciach czy starych pocztówkach, to faktycznie czuję w sercu ten młotek i żal mi, że ich już nie ujrzymy w realu
- były proste i skuteczne, a prostota to często największy atut i uniwersalna cecha, która na wiele lat działa na nas niemal tak samo
- są one w obecnych czasach unikatami! A nic tak nie cieszy waszego cieszyna, jak widok na żywo możliwie najstarszej oprawy!



- mają niesamowity urok i klimat!
. . . . . mogę wymieniać dalej - ale może wystarczy
Zakładam zatem ten nowy, choć bardzo monotematyczny wątek
Wiem, może mi odpisać jedna, 2 osoby, ale nic to, chciałbym porównać moje argumenty z argumentami tych z Was, dla których najstarsze klasyki (jak pisał Neon) powodują, że "czuję - czujecie - w sercu młotek"