
Elektroservice napisał(a):Trafiałem też sprawne rury którym padł zapłonnik i po pracy "w zwarciu" szlag je trafiał.
Lampka napisał(a):Elektroservice napisał(a):Aż dziwne, że ten kij po roku pracy na zwartym zapłonniku świeci normalnie
Taka jest prawda - wpływ takiego działania na trwałość elektrod jest niewielki
Lampka napisał(a):Dokładnie tak, jak piszesz robert. To, co mówią inni, że zwarcie zapłonnika niszczy skrętki, to tylko jałowa ocena stanu świetlówki po ewentualnych zaciemnieniach, jakie się mogą pojawić wokół elektrody. Ja jestem przekonany, że te rury, które używał Elektroserwis, były jakieś wadliwe i że zwyczajnie krótko działały (co czasem się zdarza). Sam też przez lata mojego zainteresowania, mnóstwo rur przedziałałem na zwartym zapłonniku i nigdy nie miałem przypadków, żeby któraś z nich potem padła. Dlatego mam nadzieję, że te mity o skracaniu trwałości rury podczas działania na zwartym zapłonniku, w końcu przestaną być praktykowane.
robert03 napisał(a):Przy okazji szybszego "zużywania rur" wspomnę o jeszcze jednym przypadku spotykanym w technice oświetleniowej. To wyschnięte kondensatory w oprawach. Mam takie doświadczenie iż w oprawach podwójnych nieszeregowych a więc rury od 36W w górę, świetlówki pracujące w układzie z kondensatorem świecą krócej. Wyschnięty kondensator utrudnia zapłon sprawnej świetlówki doprowadzając do końca jej żywota albo powoduje że świetlówka jest sprawna ale po 2 tygodniach mrugania przestaje mrugać i pomimo zaczernionych końców jest sprawna. Po przełożeniu do innej oprawy świeci normalnie tak jak taka po traktowaniu zwartym zapłonnikiem. Efekt ten można poznać po charakterze mrugania świetlówki bo świetlówka mruga delikatnie i nie zapalają się skrętki jak podczas klasycznego dogorywania zużytej świetlówki.
Mam w pracy całą listwę opraw 2x56W. Po wielu latach użytkowania we wszystkich oprawach świetlówki w obwodach z kondensatorami po długim mruganiu przestawały świecić. Co ciekawe świetlówki nadal były sprawne a po włożeniu do tej oprawy nowej świetlówki ta zapalała... ale do czasu ( wyschnięty kond.) Potem sytuacja się powtarzała i znowu delikatne mruganie. Bardzo jest to widoczne w oprawach Philipsa z końca lat 90 ale widywałem też belki Farela z takimi objawami.
Whites86 napisał(a):robert03 napisał(a):Przy okazji szybszego "zużywania rur" wspomnę o jeszcze jednym przypadku spotykanym w technice oświetleniowej. To wyschnięte kondensatory w oprawach. Mam takie doświadczenie iż w oprawach podwójnych nieszeregowych a więc rury od 36W w górę, świetlówki pracujące w układzie z kondensatorem świecą krócej. Wyschnięty kondensator utrudnia zapłon sprawnej świetlówki doprowadzając do końca jej żywota albo powoduje że świetlówka jest sprawna ale po 2 tygodniach mrugania przestaje mrugać i pomimo zaczernionych końców jest sprawna. Po przełożeniu do innej oprawy świeci normalnie tak jak taka po traktowaniu zwartym zapłonnikiem. Efekt ten można poznać po charakterze mrugania świetlówki bo świetlówka mruga delikatnie i nie zapalają się skrętki jak podczas klasycznego dogorywania zużytej świetlówki.
Mam w pracy całą listwę opraw 2x56W. Po wielu latach użytkowania we wszystkich oprawach świetlówki w obwodach z kondensatorami po długim mruganiu przestawały świecić. Co ciekawe świetlówki nadal były sprawne a po włożeniu do tej oprawy nowej świetlówki ta zapalała... ale do czasu ( wyschnięty kond.) Potem sytuacja się powtarzała i znowu delikatne mruganie. Bardzo jest to widoczne w oprawach Philipsa z końca lat 90 ale widywałem też belki Farela z takimi objawami.
dokładnie wiele razy opisywałem ten efekt, nawet zauważyłem że przy sprawnym kondensatorze przesuwającym faze i tak rury szybciej się zużywają niż bez niegomogłem to obserwować właśnie w belkach farela, mimo ze obie rury odpalaly bez problemu zawsze pierwsza wysiadała ta "przesuwana"
Powrót do Świetlówki liniowe i kompaktowe
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości