Świetlówki T8

Szeroko pojęte lampy fluorescencyjne

Re: Świetlówki T8

Postprzez Lampka » 19 lutego 2014, 20:35

litak1 napisał(a):
Co ciekawe, efekt ten występował najczęściej wtedy, gdy w oprawie wkręcone były po dwie sprawne rury - gdy wkręcona była jedna rura, nawet z tej strony, gdzie łączona była przez kondensator, to odpalała ona normalnie, ale gdy dokręciło się drugą, to szybko zaczynały pojawiać się problemy z tą pierwszą.

Co to ma za związek ????


Istotnie, ma, a sam zauważyłem to wyraźnie na przestrzeni czasu, w różnych miejscach, choćby w mojej szkole.

wrażenie, że tak działająca świetlówka po "odwieszeniu jej" do normalnej pracy, świeci nawet dłużej, niż inne rury.

Myślę że to tylko wrażenie


Ja myślę, że jednak nie, bo wiele razy zaobserwowałem sytuację, że takie rury po wymianie zapłonnika, świeciły dłużej od tych, które normalnie działały i zużyły się bez zwierania zapłonnika. Zwłaszcza, jeśli żarniki świeciły słabo, to rzeczywiście tak było.

litak1 napisał(a):
W konsekwencji, skrętki zbyt słabo się rozgrzewają,

Elektrody żarnikowe mają szeroki zakres prądu roboczego bez zmniejszenia trwałości ale prądem w dół, w górę natomiast bardzo szybko się przeciążają, powodem jest mała średnica żarnika który bardzo łatwo osiąga temperaturę odpowiednią do termoemisji.
Przy oprawach z kondensatorem szeregowym wprowadzenie pojemności do indukcyjności statecznika powoduje zwiększenie prądu roboczego świetlówki i statecznika przez co zmniejsza się jej trwałość a i statecznik przy tym bardzo cierpi ( spójrzcie na stateczniki w oprawie farel z kondem szeregowym, od razu będziecie wiedzieć o co chodzi) w zależności od długości używania statecznik bez konda będzie biały z kondem żółty. Gdy dłużej poużywamy to bez konda będzie żółty a z nim już brązowy... i tak jest zawsze z kondensatorami szereg.


Dobrze wiem, na jakiej zasadzie odbywa się emisja elektronów z elektrod stosowanych w świetlówkach i innych lampach, gdzie wykorzystuje się termoemisję. Natomiast jeżeli taki żarnik zbyt słabo się rozgrzeje, to wówczas podwyższa się napięcie zapłonu wyładowania w lampie, gdyż jest on zimny, tzn. niedogrzany i wtedy pojawia się w momentach mignięć, słabe wyładowanie jarzeniowe, które szybciej niszczy skrętki (jak przy starcie na zimno). Podłącz sobie świetlówkę i zewrzyj jej wyprowadzenia elektrod, to sam zobaczysz, czy aby zapłon takiej świetlówki jest pewny :P Świetlówki działające w układzie z kondem, najczęściej gorzej odpalają, szczególnie, jeśli taki kondensator traci pojemność, czasem skrętki robią się ledwo letnie.
Z tego, co ja zauważyłem, to rury, działające na układzie z kondensatorem, są częściej niedociążone, niż przeciążone.
Kolekcjoner i poszukiwacz starych opraw i źródeł światła
Avatar użytkownika
Lampka
 
Posty: 6579
Zdjęcia: 14
Dołączył(a): 16 sierpnia 2011, 21:59
Lokalizacja: Gliwice

Re: Świetlówki T8

Postprzez litak1 » 19 lutego 2014, 22:55

Istotnie, ma, a sam zauważyłem to wyraźnie na przestrzeni czasu, w różnych miejscach, choćby w mojej szkole.

Dobrze skoro mówisz że ma to związek to napisz jakieś uzasadnienie. W tych lampach są dwa zupełnie niezależne układy spięte tylko zasilaniem, więc nie rozumiem (mikro spadki napięcia zasilania przy włączeniu drugiej świetlówki chyba możemy sobie darować)
Ja myślę, że jednak nie, bo wiele razy zaobserwowałem sytuację, że takie rury po wymianie zapłonnika, świeciły dłużej od tych, które normalnie działały i zużyły się bez zwierania zapłonnika. Zwłaszcza, jeśli żarniki świeciły słabo, to rzeczywiście tak było.

Jeżeli świetlówka pracuje w ten sposób, że jest zwarty starter, a prąd jest tak mały że nie powoduje nawet rozżarzenia elektrod (przez uszkodzony kondensator) nie możemy powiedzieć ile ta świetlówka "normalnie" popracuje w stosunku do innej, która świeci cały czas, ale licząc samą poprawną pracę tej świetlówki jest ona krótsza niż świetlówki świecącej w sprawnym układzie- sam tak piszesz twierdząc że każda niepoprawna praca świetlówki powoduje jej zużywanie się i z tym się zgadzam
Dobrze wiem, na jakiej zasadzie odbywa się emisja elektronów z elektrod stosowanych w świetlówkach i innych lampach, gdzie wykorzystuje się termoemisję. Natomiast jeżeli taki żarnik zbyt słabo się rozgrzeje, to wówczas podwyższa się napięcie zapłonu wyładowania w lampie, gdyż jest on zimny, tzn. niedogrzany i wtedy pojawia się w momentach mignięć, słabe wyładowanie jarzeniowe, które szybciej niszczy skrętki (jak przy starcie na zimno). Podłącz sobie świetlówkę i zewrzyj jej wyprowadzenia elektrod, to sam zobaczysz, czy aby zapłon takiej świetlówki jest pewny :P Świetlówki działające w układzie z kondem, najczęściej gorzej odpalają, szczególnie, jeśli taki kondensator traci pojemność, czasem skrętki robią się ledwo letnie.
Z tego, co ja zauważyłem, to rury, działające na układzie z kondensatorem, są częściej niedociążone, niż przeciążone.

Chwileczkę ja piszę tutaj o pracy elektrody w czasie świecenia na niedociążeniu, a Ty piszesz o pracy w chwili startu a to dwa różne przypadki, a w poprzednim poście
Jeśli chodzi o oprawy z kondensatorami, to przy wysychaniu maleje pojemność takiego konda i świetlówka pracuje na coraz większym niedociążeniu ;) To tak, jakbyś w szereg z dławikiem, wstawił np. jakąś żarówkę niedużej mocy. W konsekwencji, skrętki zbyt słabo się rozgrzewają,

Nie napisałeś o jaki charakter pracy Ci chodzi
Mierzyłeś kiedyś prąd w oprawie z samym dławikiem i w oprawie z kondem (sprawnym) w szeregu, to pomierz sobie że prąd jest sporo większy.
Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa! Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego. Na tym forum łączymy teorię z praktyką. Nic nie działa i nikt nie wie dlaczego. ;)
Avatar użytkownika
litak1
 
Posty: 2061
Zdjęcia: 259
Dołączył(a): 25 września 2011, 22:52
Lokalizacja: Wadowice

Re: Świetlówki T8

Postprzez Lampka » 20 lutego 2014, 14:52

Chodzi o ogólną pracę świetlówki w tym stanie - zauważ, że gdy kondensator traci pojemność, to w pewnym momencie świetlówka świeci słabiej od działającej bez kondensatora, idealnie to widać gdy rury znajdują się obok siebie. Przecież to nie podwyższony prąd powoduje, że świeci słabiej. Podłącz sobie świetlówkę na pewnym przeciążeniu, to zobaczysz, że na pewno nie świeci słabiej od innej (a mocniej i jaśniej).
Możesz zrobić pomiary i wstawić ich foty, bo ja w tej chwili nie mam akurat pod ręką takiej oprawy na miejscu. Nie robiłem pomiarów, ale patrząc na zachowywanie się świetlówek przy takiej pracy, wygląda to bardziej, jak przy niedociążeniu, niż przeciążeniu.

litak1 napisał(a):Chwileczkę ja piszę tutaj o pracy elektrody w czasie świecenia na niedociążeniu, a Ty piszesz o pracy w chwili startu a to dwa różne przypadki


Wcześniej też pisałem o działaniu elektrody przy rozruchu lampy, z resztą odniosłem wrażenie, że Tobie też chodziło o opis ogólny, odnoszący się też do startu lampy.

litak1 napisał(a):
Istotnie, ma, a sam zauważyłem to wyraźnie na przestrzeni czasu, w różnych miejscach, choćby w mojej szkole.

Dobrze skoro mówisz że ma to związek to napisz jakieś uzasadnienie. W tych lampach są dwa zupełnie niezależne układy spięte tylko zasilaniem, więc nie rozumiem (mikro spadki napięcia zasilania przy włączeniu drugiej świetlówki chyba możemy sobie darować)


Widocznie jest między nimi jakieś niewielkie oddziaływanie. Z resztą to wcale nie jest jedyny przykład oddziaływania na siebie dwóch osobnych układów, podłączonych razem w jednej oprawie. Jak podłączałem jedną świetlówkę na zwartym zapłonniku, a drugą migającą, to przy każdym mignięciu tej migającej, w drugiej elektrody zapalały się na kolor świetlówki lub z powrotem na pomarańczowo. Tak samo widywałem przypadki (też w oprawach w szkole, klasykach z porowatym kloszem), że gdy jedna świetlówka nie działała, a druga, sprawna, zaczynała migać, to z tą nie działającą zaczynały dziać się różne rzeczy - migotała lekko, albo końcówka z przerwanym żarnikiem zapalała się jasno na kolor świetlówki. Gdy migająca kończyła swój żywot, ta druga też przestawała reagować. Nie miałem jak tego zbadać z bliska, bo były to oprawy na suficie, w klasach i na korytarzu. Dodam, że nie w każdej oprawie to występowało, ale nie były to pojedyncze przypadki.
Kolekcjoner i poszukiwacz starych opraw i źródeł światła
Avatar użytkownika
Lampka
 
Posty: 6579
Zdjęcia: 14
Dołączył(a): 16 sierpnia 2011, 21:59
Lokalizacja: Gliwice

Re: Świetlówki T8

Postprzez litak1 » 20 lutego 2014, 15:33

Chodzi o ogólną pracę świetlówki w tym stanie - zauważ, że gdy kondensator traci pojemność, to w pewnym momencie świetlówka świeci słabiej od działającej bez kondensatora, idealnie to widać gdy rury znajdują się obok siebie. Przecież to nie podwyższony prąd powoduje, że świeci słabiej. Podłącz sobie świetlówkę na pewnym przeciążeniu, to zobaczysz, że na pewno nie świeci słabiej od innej (a mocniej i jaśniej)

Zgadzam się z Tobą jednak ja pisałem o pracy ze sprawnym kondensatorem który nieco podnosi prąd układu, a przez to powoduje szybsze zużywanie się świetlówki i przegrzewanie statecznika. Wiadomą sprawą jest że uszkadzający się (powoli tracący pojemność) kondensator zmniejsza prąd świetlówki, która traci jasność, aż do momentu w którym zapłon staje się niemożliwy.
Widocznie jest między nimi jakieś niewielkie oddziaływanie. Z resztą to wcale nie jest jedyny przykład oddziaływania na siebie dwóch osobnych układów, podłączonych razem w jednej oprawie. Jak podłączałem jedną świetlówkę na zwartym zapłonniku, a drugą migającą, to przy każdym mignięciu tej migającej, w drugiej elektrody zapalały się na kolor świetlówki lub z powrotem na pomarańczowo. Tak samo widywałem przypadki (też w oprawach w szkole, klasykach z porowatym kloszem), że gdy jedna świetlówka nie działała, a druga, sprawna, zaczynała migać, to z tą nie działającą zaczynały dziać się różne rzeczy - migotała lekko, albo końcówka z przerwanym żarnikiem zapalała się jasno na kolor świetlówki. Gdy migająca kończyła swój żywot, ta druga też przestawała reagować. Nie miałem jak tego zbadać z bliska, bo były to oprawy na suficie, w klasach i na korytarzu. Dodam, że nie w każdej oprawie to występowało, ale nie były to pojedyncze przypadki.

W takim razie jedyne oddziaływanie, które tutaj widzę to pole elektryczne/elektromagnetyczne, które tworzy się przy pracującej świetlówce i ułatwia zapłon drugiej.
Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa! Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego. Na tym forum łączymy teorię z praktyką. Nic nie działa i nikt nie wie dlaczego. ;)
Avatar użytkownika
litak1
 
Posty: 2061
Zdjęcia: 259
Dołączył(a): 25 września 2011, 22:52
Lokalizacja: Wadowice

Re: Świetlówki T8

Postprzez JeD » 15 marca 2014, 00:27

Cała sala jest oświetlona w tych świetlówkach z tego samego roku C1 czyli marzec 2001r. dopiero druga padła...to były świetlówki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Nawet z pozoru najdziwaczniejsza, najskromniejsza pasja jest czymś bardzo, ale to bardzo cennym... ;)
#lubie_sode
Avatar użytkownika
JeD
 
Posty: 7307
Zdjęcia: 776
Dołączył(a): 22 marca 2012, 19:28
Lokalizacja: Lubelskie

Re: Świetlówki T8

Postprzez Lampka » 15 marca 2014, 00:45

Zaiste, 13 lat trwałości, to jest coś ;) Pytanie tylko, jaka była częstotliwość ich używania i ile godzin w rzeczywistości prześwieciły. Niemniej i tak były to tanie, a dobre świetlówki. Współcześnie produkowane Pile mogą im tego "pozazdrościć" :P
Kolekcjoner i poszukiwacz starych opraw i źródeł światła
Avatar użytkownika
Lampka
 
Posty: 6579
Zdjęcia: 14
Dołączył(a): 16 sierpnia 2011, 21:59
Lokalizacja: Gliwice

Re: Świetlówki T8

Postprzez JeD » 15 marca 2014, 11:20

to jest szkoła one dopiero zavzynają padac we wszystkich klasach powolutku po 6h około jak pochmurny dzień
Nawet z pozoru najdziwaczniejsza, najskromniejsza pasja jest czymś bardzo, ale to bardzo cennym... ;)
#lubie_sode
Avatar użytkownika
JeD
 
Posty: 7307
Zdjęcia: 776
Dołączył(a): 22 marca 2012, 19:28
Lokalizacja: Lubelskie

Re: Świetlówki T8

Postprzez lumix26 » 15 marca 2014, 16:13


Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągniecie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.
Avatar użytkownika
lumix26
 
Posty: 9310
Zdjęcia: 3827
Dołączył(a): 23 stycznia 2012, 20:39
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Świetlówki T8

Postprzez Lampka » 15 marca 2014, 20:17

XXXJeDXXXX napisał(a):to jest szkoła one dopiero zavzynają padac we wszystkich klasach powolutku po 6h około jak pochmurny dzień


W szkołach często świetlówki osiągały zawrotną trwałość. Gdy w 2004 roku kończyłem podstawówkę, w wielu klasach nadal działały pojedyncze stare Polamy, czy też Razno, użytkowane w regularny sposób ;)
Kolekcjoner i poszukiwacz starych opraw i źródeł światła
Avatar użytkownika
Lampka
 
Posty: 6579
Zdjęcia: 14
Dołączył(a): 16 sierpnia 2011, 21:59
Lokalizacja: Gliwice

Re: Świetlówki T8

Postprzez Elektroservice » 17 marca 2014, 11:37

Żywotne te kije się okazały :) Ale nie zawsze 36W Pila w barwie Daylight albo innej tyle świeciła, trafiałem na takie co zdychały po paru mc ciągłej pracy ale zdarzały się sztuki które świeciły po 2-3 lata przy eksploatacji 24h/7d
Precz z przewodami YDYt, oraz podobnymi w instalacjach elektrycznych !
Avatar użytkownika
Elektroservice
 
Posty: 6334
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 6 stycznia 2013, 20:40
Lokalizacja: Stęszew

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Świetlówki liniowe i kompaktowe

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości

cron