jacekk napisał(a):No zgoda, ale to późne lata 70-te. A tu chyba nam się rozchodzi raczej o wcześniejsze samochody, jeszcze z przed ery pudełkowej kanciastoidalnej mody.
No i oczywiście nie na myśli mam codzienną eksploatacje takiego samochodu w dzisiejszych czasach. Po prostu już zbyt odstaje pod względem bezpieczeństwa i wartości takie coś żeby narażać się codziennie. Czy to stary fiacik, czy zaporożec czy lincoln.
Bez przesady, mój dziadek jeździł autem bez progów, mój ojciec jeździł, jeżdżę i ja

KaszeL napisał(a):Cóż mogę powiedzieć. Tak się składa, że jeżdżę takim jednym amerykańcem. Co prawda już z tej epoki downsizingu po amerykańsku. U mnie jest silnik "tylko" 3,8l v6 ale bulgocze pięknie. To wg. amerykańców jest mały silnik. Spalanie? Kogo interesuje spalanie jak się jeździ takim krążownikiemGdybyście jednak byli ciekawi, to pali między 12 a 28l gazu na setkę. W mieście zazwyczaj około 22l i raczej bez oszczędzania. Przy pałowaniu non stop przekracza 25. Na zbiorniku 50l mam przebiegi nie mal dokładnie 230km. Na trasie odpowiednio mniej, ale zejście poniżej 15l/100 to cud. Raz miałem 12l kilka razy 13l/100. Na benzynie nigdy nie byłem na tyle odważny, żeby sprawdzić, bo i w sumie po co. Masa własna ponad 2T, automat 4 biegowy. W środku komfortowo jedzie 6 osób. W trzecim rzędzie jest na nogi więcej miejsca niż w niektórych samochodach w pierwszym. Zrobiłem tym samochodem już ponad 30000km przez ostatnie 1,5 roku i w tym czasie zużyłem na rozruch tylko 2 baki benzyny, czyli około 120l. W zimie przy -10 stopniach przełączenie na gaz następuje po około 2min pracy na biegu jałowym. Odczucia? Jazda na trasie to po prostu bajka, to nie jedzie to płynie po drodze. W życiu nie jeździłem tak wygodnym samochodem. W życiu nie miałem tak dobrego seryjnego audio w samochodzie. infiniti Audio 8 głośników z niezależnymi wzmacniaczami. W życiu.... nawet nie chce mi się wymieniać. Trochę przy nim sam dłubię i jeszcze nie znalazłem żadnych starych frytek pod tapicerką
Jeżdżę na bieżąco różnymi samochodami. Nowymi (2-3 latkami) i starymi, dieslami i benzynami. Żaden nie daje mi takiej frajdy z jazdy jak ten staruszek potworek. Takie opinie o amerykańcach mają zazwyczaj osoby, które nigdy nie miały przyjemności takim się poruszać. Jakość wykonania? Zapraszam na oględziny. Skóra i dobre miękkie plastiki. Auto ma "już" albo "tylko" 18 lat. Jak by miał 25 to zamiast skóry i plastików była by skóra i drewno. Następny na pewno będzie amerykaniec. Na pewno z jeszcze większym silnikiem. Na oku jest coś z NorthStare'em 4,6l/v8 300KM czyli np. Cadillac STS. Być może będzie coś większego, trudno w tej chwili powiedzieć.
Amerykańcem na gazie? To cebulactwo i profanacja!
