Jak zdobyc oprawy?

[mateusz]

Z tą zgodą własciciela to też nie takie łatwe ,pomijając kwestię dotarcia do niego ,to ,jeśli wyraził by on zgodę ,to może on zostać pociągnięty do odpowiedzialności ,np. gdyby podczas zdejmowania oprawy zdażył się jakiś nieszczęśliwy wypadek ,więc chyba nie chętnie on na to pójdzie

[DocBrown]

Chyba raczej nie

[cieszyn]

Ciężka sprawa, jednak gdy teren, na którym oprawy wiszą jest odludny i opuszczony, to zwinięcie jednej sztuki nie będzie wielkim złem, może nawet uratuje taką przed skończeniem na złomie, co do allegro, to czasami bywają okazje, np jakiś czas temu była ORZ7/2

Doc

Teren pusty czy odludny - nie ma znaczenia : to, co proponujesz, to kradzież Jakoś nie spodziewałem sie tego po Ciebie

Szczytny cel uratowania oprawy nie usprawiedliwia kradzieży, tak?

[DocBrown]

Zależy jeszcze co rozumiesz pod pojęciem kradzieży, jeśli wiemy czyj ten teren jest, wtedy trzeba sie kontaktować z właścicielem i dogadać się co do oprawy, gdy jednak od lat nikt na ten teren nie zaglądał (co najmniej z 10 lat) i nie ma możliwości kontaktu z właścicielem, dodatkowo jest on rozkradany z czego się da, wtedy demontaż oprawy nie będzie niczym złym, nie namawiam nikogo do tego, tak więc no problem.

P.S. Cieszyn mały błąd, powinieneś napisać "Nie spodziewałem się tego po Tobie"

[Luk]

Dodam jeszcze że te oprawy na pewno się nie świecą od ponad 10, a nawet 15 lat, i tylko się marnują

Więcej zdjęc tych opraw w tym temacie - viewtopic.php?f=16&t=706&st=0&sk=t&sd=a&start=70

[KaszeL]

Zależy jeszcze co rozumiesz pod pojęciem kradzieży, jeśli wiemy czyj ten teren jest, wtedy trzeba sie kontaktować z właścicielem i dogadać się co do oprawy, gdy jednak od lat nikt na ten teren nie zaglądał (co najmniej z 10 lat) i nie ma możliwości kontaktu z właścicielem, dodatkowo jest on rozkradany z czego się da, wtedy demontaż oprawy nie będzie niczym złym, nie namawiam nikogo do tego, tak więc no problem.

Co to znaczy, "zależy jeszcze co rozumiesz pod pojęciem kradzieży". To, że nie można się skontaktować z właścicielem terenu, to nie oznacza automatycznie że wszystko z tego terenu można sobie zdemontować.

[DocBrown]

Też prawda.

P.S. Proponuje tą dyskusje zakończyć, bo i tak do niczego dobrego ona nie prowadzi, raz już z podobnego powodu była niezła zadyma :/

[cieszyn]

Jasne, kończymy, ale pamiętajmy, teren nieużywany choćby nie wiem ile lat, wcale nie jest terenem niczyim i zabieranie czegokolwiek to kradzież. Są w sądach księgi wieczyste, są wydziały architektury , tam można ustalić z grubsza czyj to teren

[Luk]

Też zgadzam się z tym, żeby skonczyc to pisanie czy to kradzież czy nie....
A się zapytam jeszcze, czyje to mogą byc oprawy? Skoro one nie są przy ulicy, to chyba nie wydziału dróg?

[cieszyn]

Też zgadzam się z tym, żeby skonczyc to pisanie czy to kradzież czy nie....
A się zapytam jeszcze, czyje to mogą byc oprawy? Skoro one nie są przy ulicy, to chyba nie wydziału dróg?

Jedyny sposób to dotarcie do kwitów określających, kto jest właścicielem lub dzierżawcą tego terenu